To co widać na zdjęciach to orne pole, w ubiegłym roku uprawiane częściowo, a kilkanaście dni temu zlane środkiem chemicznym. Wypalone do gołej ziemi. Oprysk miał miejsce na przełomie kwietnia i maja. Jest okres ptasiego wylęgu, rodzą się młode zające, króliki, sarny. Nie na darmo kawałek od tego miejsca przez lata stały ule. Od dwóch lat mieliśmy kuropatwy. Były motyle, owady, drobne ptaki. Pojawiały się ptaki drapieżne, trafiły się też zające. Nie wspomnę o sarnach. Została spalona roślinność i cisza. Ale oprysk to nie wszystko. Przy okazji wycięte zostały również drzewa i krzewy, a tyle się mówi żeby nie niszczyć zadrzewień śródpolnych. To pole leży po prawej stronie drogi łączącej ul. Dożynkową z rondem w Zaborowie.
Czy można sprawdzić kto wydał zgodę na oprysk w tym terminie?
A tak przy okazji, jak ironia brzmią słowa strajkujących „rolników”, że chcą polskiemu odbiorcy zapewnić zdrową polską żywność z ekologicznych upraw…
Tekst i zdjęcia: Ireneusz Kaczmarek



Skomentuj Maria Anuluj pisanie odpowiedzi