WYDARZENIA

  • Dobrze być pełnomocnikiem
    W leszczyńskim magistracie od 10 lat zapanowała moda na „pełnomocników”. W latach prezydentury Łukasza Borowiaka takich pełnomocników pojawiło się kilku, a niektórzy z nich zyskali dość specyficzną sławę, chyba najbardziej … Czytaj więcej.

FELIETON

  • Wyrzucony z adwokatury… ciąg dalszy
    Jak już informowaliśmy naszych czytelników, Mikołaj P. z Leszna został dyscyplinarnie wydalony z zawodu adwokata, który wykonywał – ku nieszczęściu wielu jego klientów – przez nieco ponad 10 lat. Orzeczenie … Czytaj więcej.

reklama

Solidna porcja Dżemu

Miłośników bluesowego i rockowego grania na bardzo wysokim poziomie uradowała możliwość uczestniczenia w koncercie grupy Dżem podczas Dni Gostynia 2024. A był to pierwszy koncert zespołu w Wielkopolsce po zmianie wokalisty. Od niespełna 2 miesięcy za mikrofonem w Dżemie stoi Sebastian “Bastek” Riedel, syn legendarnego wokalisty grupy Ryszarda Riedla. Trzeba przyznać, że Riedel junior znakomicie wpasował się w zespół, którego członków znał w zasadzie od kołyski.
Podczas trwającego niemal dwie godziny występu panowie pokazali się z jak najlepszej strony wykonując kilkanaście utworów, z których większość to już absolutna klasyka polskiej sceny muzycznej, na której Dżem gości od 45 lat – symboliczne urodziny grupa świętowała na początku kwietnia podczas koncertu w katowickim „Spodku” – miejscu dla grupy niemal kultowym. Cóż usłyszeliśmy w Gostyniu? Między innymi ze sceny zabrzmiały: „Harley mój”, „Cała w trawie”, „Jak malowany ptak”, „Czerwony jak cegła”, rozimprowizowane „Naiwne pytania”, śliczne „Do kołyski”, przy którym to nagraniu zapłonęło kilka zapalniczek. Oczywiście był „Wehikuł czasu”, a główny set zakończył „Sen o Victorii”.

Nieco ponad 1,5 godziny grania nie wyczerpało repertuaru gostyńskiego koncertu Dżemu. Przecież było jeszcze miejsce i czas na bisy. Na pierwszym usłyszeliśmy „Autsajdera” i „Kaczor, coś ty zrobił”. Ale był jeszcze drugi bis w postaci rozbudowanej wersji „Whisky” z harmonijką ustną, z prezentacją muzyków zespołu i ogniście brzmiącym instrumentalnym finałem z potężną partią perkusji Zbyszka Szczerbińskiego i gitarową maestrią Jurka Styczyńskiego. No i nie można pominąć solidnej pracy jaką wykonali na scenie pozostali muzycy Dżemu: Adam Otręba, Beno Otręba i Janusz Borzucki.
Tak znakomicie brzmiących muzyków chce się oglądać i słuchać, a piosenki grupy śpiewali pod sceną nie tylko widzowie w słusznym wieku. Było sporo młodzieży znającej repertuar grupy, czyli żywy przykład tezy, że muzyka łączy pokolenia. Ta „Dżemowa” z pewnością.
Tekst i zdjęcia: Ireneusz Kaczmarek


3 odpowiedzi na „Solidna porcja Dżemu”

  1. Awatar Anatol
    Anatol

    Podobno było wielu widzów z różnych zakątków Wielkopolski.

  2. Awatar Jaga
    Jaga

    Koncert był świetny. Dżem jak zwykle w formie.

  3. Awatar Fan Dżemu
    Fan Dżemu

    Młody tak jak stary, chociaż z wyglądu niepodobny. Podobnie śpiewa, koncert zaje… Ciekawe co powiedziałby Rysiek, gdyby widział ten koncert. Dla mnie bomba i tak jak zauważyłem dla publiczności również.

Skomentuj Anatol Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WYWIAD

  • Droga Do Nieba z płytą roku
    Na półkach sklepowych pojawiła się płyta leszczyńskiego zespołu Droga Do Nieba, nosząca nieco przewrotny tytuł „Płyta Rocku… i Bluesu”. Utrzymany w klimatach bluesowych i rockowych album wydany przez firmę Flower … Czytaj więcej.

KULTURA

  • Cały czas doją nas!
    To tytułowe „dojenie” odnosi się do cen biletów na polskie koncerty muzycznych gwiazd. Dzieje się tak już od lat, że w naszym kraju firmy oferujące bilety próbują od fanów wyciągać … Czytaj więcej.

reklama