Miłośników bluesowego i rockowego grania na bardzo wysokim poziomie uradowała możliwość uczestniczenia w koncercie grupy Dżem podczas Dni Gostynia 2024. A był to pierwszy koncert zespołu w Wielkopolsce po zmianie wokalisty. Od niespełna 2 miesięcy za mikrofonem w Dżemie stoi Sebastian “Bastek” Riedel, syn legendarnego wokalisty grupy Ryszarda Riedla. Trzeba przyznać, że Riedel junior znakomicie wpasował się w zespół, którego członków znał w zasadzie od kołyski.
Podczas trwającego niemal dwie godziny występu panowie pokazali się z jak najlepszej strony wykonując kilkanaście utworów, z których większość to już absolutna klasyka polskiej sceny muzycznej, na której Dżem gości od 45 lat – symboliczne urodziny grupa świętowała na początku kwietnia podczas koncertu w katowickim „Spodku” – miejscu dla grupy niemal kultowym. Cóż usłyszeliśmy w Gostyniu? Między innymi ze sceny zabrzmiały: „Harley mój”, „Cała w trawie”, „Jak malowany ptak”, „Czerwony jak cegła”, rozimprowizowane „Naiwne pytania”, śliczne „Do kołyski”, przy którym to nagraniu zapłonęło kilka zapalniczek. Oczywiście był „Wehikuł czasu”, a główny set zakończył „Sen o Victorii”.





Nieco ponad 1,5 godziny grania nie wyczerpało repertuaru gostyńskiego koncertu Dżemu. Przecież było jeszcze miejsce i czas na bisy. Na pierwszym usłyszeliśmy „Autsajdera” i „Kaczor, coś ty zrobił”. Ale był jeszcze drugi bis w postaci rozbudowanej wersji „Whisky” z harmonijką ustną, z prezentacją muzyków zespołu i ogniście brzmiącym instrumentalnym finałem z potężną partią perkusji Zbyszka Szczerbińskiego i gitarową maestrią Jurka Styczyńskiego. No i nie można pominąć solidnej pracy jaką wykonali na scenie pozostali muzycy Dżemu: Adam Otręba, Beno Otręba i Janusz Borzucki.
Tak znakomicie brzmiących muzyków chce się oglądać i słuchać, a piosenki grupy śpiewali pod sceną nie tylko widzowie w słusznym wieku. Było sporo młodzieży znającej repertuar grupy, czyli żywy przykład tezy, że muzyka łączy pokolenia. Ta „Dżemowa” z pewnością.
Tekst i zdjęcia: Ireneusz Kaczmarek
Dodaj komentarz