WYDARZENIA

  • Wyborcze dogrywki
    Często potencjalni wyborcy rezygnują z wizyty w lokalach wyborczych, twierdząc że jeden głos nie ma żadnego znaczenia. Drugie rundy wyborów samorządowych w naszym regionie, czyli dogrywki o fotele włodarzy miast … Czytaj więcej.

FELIETON

  • Leszczyński Central Park
    Brzmi to po amerykańsku, czemu nie normalnie po polsku “Centralny Park Leszczyński”? Może dlatego, że obecny prezydent Borowiak w swoim programie wyborczym w 2018r. zapowiadał i deklarował nam Mieszkańcom Leszna … Czytaj więcej.

reklama

Hocus Pocus czyli magia z grupą Focus

Drugi z polskich koncertów trasy „The Hocus Pocus Tour 2024” holenderskiego Focusa miał miejsce w sali koncertowej Radia Wrocław, sali której patronuje Jan Kaczmarek, Wielkopolanin z urodzeni, a Wrocławianin z wyboru. Profesjonalizm to między innymi punktualność i szacunek dla odbiorców. Muzycy pojawili się na scenie nawet 3 minuty przed godziną 19, by rozpocząć swój podzielony na 2 części koncert, podczas którego “czystego” grania było blisko 2 i pół godziny.
Focus to od jakiegoś czasu dwaj zespołowi weterani: Thijs van Leer – organy, flet i taka dmuchana klawiaturka (to się chyba nazywa “mouth organ”) i Pierre van der Linden – perkusja, oraz ci młodsi wiekiem i stażem: gitarzysta Menno Gootjes i basista Udo Pannekeet.


Panowie czarowali ze sceny perfekcją wykonania, a znane utwory w kilku przypadkach zostały mocno przearanżowane i rozimprowizowane. W pierwszej części takim najdłuższym i najbardziej “pojechanym” nagraniem była kompozycja “Eruption” wzbogacona licznym odjazdami i pierwszą solówką perkusyjną van der Lindena. Trwającą godzinę pierwszą część koncertu zakończyła przebojowa “Sylvia” – jedna z muzycznych wizytówek grupy Focus.
Po 20 minutach przerwy panowie część drugą występu rozpoczęli od swego rodzaju żarciku muzycznego w rytmie tanga. A później już “Harem Scarem” i solowe popisy gitarzysty Gootjensa i basisty Pannekeeta. Opus magnum koncertu w postaci bardzo wydłużonej wersji “Hocus Pocus” zaczął Thijs van Leer grając równocześnie na Hammondzie i na flecie, potem nastąpił zespołowy popis wszystkich muzyków zespołu, a na długi finisz utworu na scenie pozostał tylko perkusista Pierre van der Linden i jego trwający 10 minut (!) solowy popis na bębnach. Facet ma skończone 78 lat (tak, tak!) ale muzycznej kondycji i perkusyjnego kunsztu można mu pozazdrościć. Wielkie brawa i szacunek.
Panowie krótko po zakończeniu grania wyszli w komplecie do przygotowanego stołu, przy którym podpisywali płyty, bilety, zdjęcia i inne gadżety, z jednym wcześniej podanym ograniczeniem: maksimum 2 gadżety dla jednej osoby. Szacunek dla nich i pełne zrozumienie ze strony fanów.
Dziękując muzykom grupy Focus za świetny koncert wspomnę jeszcze o drobnych minusach. Mikrofony Thijsa van Leera było słabo nagłośnione i wokalizy lidera zespołu niestety były dość kiepsko słyszalne. Swego rodzaju minusem w drugiej części koncertu był też długi solowy popis gitarzysty. Z jednej strony Menno Gootjens zaprezentował swoje ogromne umiejętności i techniczne możliwości gitary Gibsona, ale z drugiej strony ten popis był lekko nużący. I jeszcze to, co mnie najmocniej zmartwiło to frekwencja. W świetnej sali mającej 500 miejsc siedzących, widzów było chyba około 300. W mieście mającym ponad 600 tysięcy mieszkańców. Ale to nie jest winą zespołu. A ci co na koncert przybyli na pewno z występu grupy Focus wyszli mocno usatysfakcjonowani.
Tekst i zdjęcia: Ireneusz Kaczmarek
Drugi z polskich koncertów trasy „The Hocus Pocus Tour 2024” holenderskiego Focusa miał miejsce w sali koncertowej Radia Wrocław, sali której patronuje Jan Kaczmarek, Wielkopolanin z urodzeni, a Wrocławianin z wyboru.
Profesjonalizm to między innymi punktualność i szacunek dla odbiorców. Muzycy pojawili się na scenie nawet 3 minuty przed godziną 19, by rozpocząć swój podzielony na 2 części koncert, podczas którego “czystego” grania było blisko 2 i pół godziny.
Focus to od jakiegoś czasu dwaj zespołowi weterani: Thijs van Leer – organy, flet i taka dmuchana klawiaturka (to się chyba nazywa “mouth organ”) i Pierre van der Linden – perkusja, oraz ci młodsi wiekiem i stażem: gitarzysta Menno Gootjes i basista Udo Pannekeet.
Panowie czarowali ze sceny perfekcją wykonania, a znane utwory w kilku przypadkach zostały mocno przearanżowane i rozimprowizowane. W pierwszej części takim najdłuższym i najbardziej “pojechanym” nagraniem była kompozycja “Eruption” wzbogacona licznym odjazdami i pierwszą solówką perkusyjną van der Lindena. Trwającą godzinę pierwszą część koncertu zakończyła przebojowa “Sylvia” – jedna z muzycznych wizytówek grupy Focus.
Po 20 minutach przerwy panowie część drugą występu rozpoczęli od swego rodzaju żarciku muzycznego w rytmie tanga. A później już “Harem Scarem” i solowe popisy gitarzysty Gootjensa i basisty Pannekeeta. Opus magnum koncertu w postaci bardzo wydłużonej wersji “Hocus Pocus” zaczął Thijs van Leer grając równocześnie na Hammondzie i na flecie, potem nastąpił zespołowy popis wszystkich muzyków zespołu, a na długi finisz utworu na scenie pozostał tylko perkusista Pierre van der Linden i jego trwający 10 minut (!) solowy popis na bębnach. Facet ma skończone 78 lat (tak, tak!) ale muzycznej kondycji i perkusyjnego kunsztu można mu pozazdrościć. Wielkie brawa i szacunek.
Panowie krótko po zakończeniu grania wyszli w komplecie do przygotowanego stołu, przy którym podpisywali płyty, bilety, zdjęcia i inne gadżety, z jednym wcześniej podanym ograniczeniem: maksimum 2 gadżety dla jednej osoby. Szacunek dla nich i pełne zrozumienie ze strony fanów.
Dziękując muzykom grupy Focus za świetny koncert wspomnę jeszcze o drobnych minusach. Mikrofony Thijsa van Leera było słabo nagłośnione i wokalizy lidera zespołu niestety były dość kiepsko słyszalne. Swego rodzaju minusem w drugiej części koncertu był też długi solowy popis gitarzysty. Z jednej strony Menno Gootjens zaprezentował swoje ogromne umiejętności i techniczne możliwości gitary Gibsona, ale z drugiej strony ten popis był lekko nużący. I jeszcze to, co mnie najmocniej zmartwiło to frekwencja. W świetnej sali mającej 500 miejsc siedzących, widzów było chyba około 300. W mieście mającym ponad 600 tysięcy mieszkańców. Ale to nie jest winą zespołu. A ci co na koncert przybyli na pewno z występu grupy Focus wyszli mocno usatysfakcjonowani.
Tekst i zdjęcia: Ireneusz Kaczmarek


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WYWIAD

  • Popierają Marka Wąsowicza
    Kandydaci na radnych z Komitetu Wyborczego Wyborców w gminie Włoszakowice podziękowali za udział w wyborach oraz za oddane na nich głosy. Poinformowali także, że w drugiej turze wyborów popierają Marka … Czytaj więcej.

KULTURA

  • Retrospective “na swoim boisku”
    Leszczyński zespół z kręgu muzyki progresywnej Retrospective powoli zbliża się do 20 lat swego istnienia. Początki działania grupy sięgają lat 2005 i 2006, a ich pierwszy album ukazał się w … Czytaj więcej.

reklama