Akwawit – zburzyć czy remontować? Nad rozwiązaniem debatowano kilka lat. Nie ulega wątpliwości, że Leszno potrzebuje drugiego basenu, basenu z większymi atrakcjami niż te oferowane przez pływalnię przy „Siódemce”. Czy jednak przysłowiowa „reanimacja trupa” jest jedyną alternatywą? Pomijam „kiełbasę wyborczą” sprzed niewielu lat jaką miał być kompleks sportowo – pływacki warty 60 –80 milionów złotych, postawiony na gruntach antonińskich. Wszak wybory to wybory – jeden z kandydatów na fotel prezydenta zapowiadał nawet kolej miejską niemal taką jak w Trójmieście albo nawet S-Bahn w Berlinie.
O ile dobrze pamiętam na przełomie lat 2020/2021 pojawiły się informacje o remoncie kompleksu wodnego „Akwawit” za kwotę około 30 milionów złotych. Tyle za leczenie syfa pudrem. A w tym samym czasie (2019 – 2020) w Katowicach czy Bydgoszczy oddano do użytku po kilka kompleksów basenowych (nowych) za kwotę rzędu 30 – 35 milionów złotych. To były ceny nowych obiektów, z infrastrukturą której opis można było bez problemów znaleźć w Internecie. Ale we wspomnianej Bygdoszczy również w roku 2020 podpisano umowę na budowę nowego basenu za kwotę 18 milionów złotych. Oczywiście dziś ceny są inne ale niedawno dostępna była w internecie informacja, że we wrocławskiej dzielnicy Psie Pole powstanie Aquapark za kwotę 39,5 miliona złotych, który będzie wyposażony w kilka niecek basenowych, jacuzzi, strefę fitness i saunarium. Nie zabraknie także basenu letniego z podgrzewaną wodą i kompletnym zagospodarowaniem terenu wokół obiektu z budową niezbędnej infrastruktury parkingowej włącznie. Otwarcie obiektu planowane na połowę 2024 roku.

Tymczasem w Lesznie urzędujący już długo włodarz grodu proponuje remont nieczynnego od wielu lat basenu „Akwawit” za wynegocjowaną kwotę 78 milionów złotych. Upór godny lepszej sprawy. Na nic zdają się próby zmiany decyzji podejmowane przez grupę miejskich radnych będących w opozycji do prezydenta Borowiaka. Wszelkie merytoryczne głosy spotykają się z odpowiedzią, że rada podjęła stosowną uchwałę o remoncie basenu. No cóż – jeśli ma się przysłowiowe więcej szabel to można przeforsować najgłupszy nawet pomysł. A ten o remoncie „Akwawitu” do najmądrzejszych i ekonomicznie uzasadnionych się nie zalicza! Śmiem twierdzić – a nie jestem w tym odosobniony – że podczas remontu obiektu od lat nieczynnego wyjdą takie cuda, że i 100 milionów nie wystarczy. Może STS zacznie przyjmować zakłady do jakiej kwoty dobije remont „Akwawitu”? I czy termin realizacji (2026) będzie dotrzymany. Możliwe zresztą, że realizacja tego zadania nie będzie już Borowiaka dotyczyć.
Zwolennicy pomysłów inwestycyjno – remontowych prezydenta Borowiaka pewnie powiedzą, że skoro dało się wyremontować „Trapez” (inna sprawa za ile drożej w porównaniu z pierwotnym kosztorysem), to można i wyremontować „Akwawit”. Tym fanom włodarza miasta odpowiem tak – „Trapez” choć był w kiepskim stanie, to jednak był cały czas użytkowany. Basen „Akwawit” od lat stoi pusty, wiatr pewnie w nim hula i kilka ruchów mopem, szpachelką, kitem i pędzlem nie wystarczy by z tą pływalnią stał się cud i znów zaczęła cieszyć oczy i ciała.
Ireneusz Kaczmarek
Dodaj komentarz