Postanowił pan kandydować na fotel wójta Włoszakowic. Jednocześnie dość ostro potraktował pan dotychczasowego wójta…
Nie ostro, tylko prawdziwie. Jeśli chodzi o Roberta Kasperczaka i jego rządzenie przez ostatnie lata, to nie ma czego podsumowywać. Zmarnowano 5 lat. Nowy wójt okazał się dokładną kopią starego. Po 28 latach stagnacji za czasów Waligóry przyszło kolejnych 5 lat. Mieszkańcy liczyli na zmiany i się nie doczekali. Gmina nie może sobie pozwolić na kolejne zmarnowane lata. Dlatego gmina Włoszakowice potrzebuje nowego wójta. Takiego, który ma pomysł na dynamiczny rozwój gminy, otwartego na mieszkańców i ich problemy, który wprowadzi nową jakość zarówno w zarządzaniu gminą, jak i podejściem do wszystkich mieszkańców. Przecież wiadomo, że obecny wójt nie ma nic nowego do zaproponowania.
Mieszkańcy wielokrotnie mnie pytali „gdzie jest wójt”. Odpowiadałem – zobaczycie wójta przed wyborami. I rzeczywiście, jest kampania, nowe wybory i nagle naszego wójta jest wszędzie pełno – pokazuje się na wszelkiego rodzaju imprezach, wręcza wyróżnienia, dyplomy, rozdaje upominki, czekoladki, pięknie się uśmiecha. Tylko, że mieszkańcy już są odporni na piękny uśmiech. Chcą zmian, troski o ich sprawy, chcą rozwoju gminy. A tego obecny wójt przez 5 lat im nie zapewnił.
Na wójta narzekają też przedsiębiorcy. W oczach władz gminy są oni tylko potrzebni do płacenia podatków. Przez ostatnie lata nic im nie zaproponowano. Przykładem jest choćby ostatnia petycja przedsiębiorców – właścicieli sklepów, dotycząca budowy kolejnego marketu. Wójt wysłał im jedynie pismo, w którym się powołuje na artykuły kodeksu postępowania administracyjnego i tym samym umywa ręce od problemu. A przecież przedsiębiorcy liczyli na interwencję, pomoc w rozwiązaniu ich problemu, zaangażowanie władz gminy, gdyż grozi im bankructwo.
Ma pan jakieś pomysły dla przedsiębiorców?
W gminie potrzebna jest rada przedsiębiorców, aby oni sami decydowali o najważniejszych sprawach. Nie może być tak, że wójt, który nie ma pojęcia o zarządzaniu, coś im sugerował, czy wręcz nakazywał. Dzięki takiej radzie każdy będzie miał wpływ na swoją działalność gospodarczą, a tym samym na rozwój swojej firmy i całej gminy. Mam doświadczenie w tym względzie, wiem jak to zrobić i wykorzystać potencjał naszych przedsiębiorców.
A dla innych mieszkańców?
Dla wielu mieszkańców wójt jest osobą nieosiągalną, wręcz obcą. Trzeba to zmienić. Należy wprowadzić raz w tygodniu możliwość spotkania z wójtem. Każdy będzie mógł przyjść, spotkać się z wójtem i uzyskać pomoc w swojej sprawie, nawet jak to będzie mały problem, ale wiem, że dla tej osoby może to być bardzo ważna sprawa. Tak jak wspomniałem wcześniej, wójt przez 5 lat był trudno dostępny dla mieszkańców, o czym wielokrotnie mnie informowali.
Kolejny chaos panuje odnośnie dróg, ulic, chodników… Konieczny jest harmonogram budowy nowych oraz remontów już istniejących. Mieszkańcy nie wiedzą obecnie co w tej materii się robi, co planują władze. Jest jedna wielka niewiadoma. Trzeba to zmienić i dlatego musi być wspomniany harmonogram, aby każdy wiedział, kiedy jego ulica czy chodnik zostanie robiony czy wyremontowany. I to wszystko musi być uzgodnione z mieszkańcami.
Mieszkańców nurtuje też problem służby zdrowia.
Służba zdrowia musi być w naszej gminie na najwyższym poziomie. Dostępność do jak największej liczby specjalistów, gabinet rehabilitacyjny na NFZ i wiele innych bardzo ważnych pod względem zdrowia spraw, ale o tym piszemy w innym artykule.
To tylko kilka ważnych spraw, a mieszkańców nurtuje wiele innych.
Będziemy o tym informować na bieżąco. Ale już teraz widać, że w gminie nic przez ostatnie 5 lat kadencji obecnego wójta ważnego się nie wydarzyło. Dlatego potrzebna jest zmiana. Naszą gminę stać na lepsze zarządzanie i nowego wójta, który będzie dbał o każdego mieszkańca.
Niedawno pojawili się nowi kandydaci – radny Marek Wąsowicz, były wójt Stanisław Waligóra oraz Damian Małecki.
Bądźmy poważni – pan Wąsowicz nagle sobie przypomniał o gminie, a co robił przez 5 lat? Odpowiedź jest prosta – nic. Wszystko mu się podobało i nagle chce zastąpić Kasperczaka? Niby po co? Kasperczak, Wąsowicz czy Waligóra – jaka różnica? Wszyscy przez ostatnie lata udowodnili, że nie mają nic do zaproponowania. A odnośnie pana Małeckiego – nie czas, aby przez kolejne 5 lat organizować patriotyczne przyśpiewki. Trzeba gminę rozwijać. Dosyć straconego czasu.
Rozmawiał: Patryk Nowakowski
Dodaj komentarz